Nasza redakcja otrzymała maila od jednego z mieszkańców ulicy, który z niemałym zdziwieniem zauważył, że drzew, które jeszcze niedawno rosły przy Św. Marcinie nie ma -piły poszły w ruch na świętym Marcinie! Pewnego ranka jak zwykle wyszedłem z psem na spacer i moim oczom ukazał się straszliwy widok. Te drzewa miały kilkadziesiąt lat, widziały niejedno. To w jak szybkim czasie udało się ich pozbyć napawa mnie przerażeniem. Przecież drzewa to płuca miasta. Jak tak dalej pójdzie smog, którego stężenie już jest wysokie będzie nie do wytrzymania. Czy da się to zatrzymać? - zapytał nasz słuchacz Filip.
Okazuje się, że wycinka, która tak nie podoba się mieszkańcom była konieczna. -W miejscu tym zostaną ułożone tory tramwajowe. Korzenie wrastały w infrastrukturę podziemną. Podjęcie próby ich wyjęcia z ziemi po pierwsze byłoby nieskuteczne, a po drugie bardzo kosztowne -wyjaśnia Paweł Śledziejowski prezes Poznańskich Inwestycji Miejskich.
To nie koniec wycinki, drzew nie będzie na całej długości ulicy. Urzędnicy zapowiadają jednak, że po remoncie Św. Marcina będzie tam więcej zieleni.