Ta tragedia jest tak samo wielka, jak i niezrozumiała. 1 stycznia 19-latek z kuchennym nożem rzucił się na siedzącego przed telewizorem brata. Chłopiec grał na konsoli i najprawdopodobniej nie chciał ustąpić mu miejsca. To wystarczyło... Jak twierdzą śledczy, Maciej zadał Adasiowi kilkanaście ciosów w brzuch, klatkę piersiową i ręce. Ofiara wykrwawiła się na miejscu. Maciej trafił za kratki, ale do zbrodni się nie przyznaje. Być może był pod wpływem środków odurzających, prokuratury czeka na wyniki badań toksykologicznych.
W sobotnie przedpołudnie Adaś spoczął w grobie obok swojego ojca, który kilka lat wcześniej popełnił samobójstwo. – Są w życiu chwile, w których brakuje nam słów - mówił ksiądz Łukasz Przelazły z parafii pod wezwaniem świętej Barbary. Ksiądz znał chłopca i jest przekonany, że Adam powiedziałby zgromadzonym, żeby po prostu się kochali. Wszyscy mieli też łzy w oczach, gdy duchowny, przejętym głosem oświadczył, że matka Macieja nie odwróci się do niego plecami. - To zadanie dla nas wszystkich, to wyzwanie na dzisiejsze czasy, w których za mało uwagi i troski poświęcamy sobie nawzajem - dodawał kapłan.
Śledztwo w sprawie zabójstwa prowadzi Prokuratura Rejonowa w Turku. Dziś o sprawie także w programie „Alarm” o 20:10 na antenie TVP1.