Krzysztof M. był mężczyzną w sile wieku i nikt nie przypuszczał, że jego życie może tak szybko się skończyć. Zaczął właśnie nową pracę w firmie układającej kostkę brukową. – Cieszył się z tej pracy bardzo – mówi jego ciotka. Niestety pewnego dnia wrócił do domu i bardzo źle się poczuł. Jego mama szybko wezwała karetkę, a lekarze mimo podjęcia walki o jego życie – przegrali ją. Krzysztof M. zmarł w szpitalu. Sprawą jego śmierci zajmują się już prokuratorzy z Wolsztyna, którzy ustalają, dlaczego do tego doszło.
Niestety to nie jedyna śmierć w tej rodzinie. Elżbieta M., mama mężczyzny, tak bardzo załamała się śmiercią syna, że jej organizm odmówił posłuszeństwa. – Ela zmarła w dzień pogrzebu Krzysia. Nawet nie wyszła na cmentarz – mówi siostra Elżbiety M.