Krzysztof M. (45 l.) nigdy nie chorował, ani na nic się nie skarżył. Silny, zaradny i zdrowy mężczyzna właśnie zatrudnił się w firmie układającej kostkę brukową. Niestety tego feralnego dnia, gdy wrócił z pracy do domu nagle źle się poczuł. Osunął się na podłogę i zasłabł. Rodzina szybko wezwała pogotowie. Niestety mimo starań lekarzy, nie udało się uratować życie mężczyźnie. Teraz sprawą jego śmierci zajmuje się już prokuratura. Chociaż postępowanie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś, śledczy chcą znaleźć odpowiedź na pytanie, czy ktoś przyczynił się do śmierci Krzysztofa M. Została już przeprowadzona sekcja zwłok, ale na wyniki prokuratura jeszcze musi poczekać.
Niestety w dniu pogrzebu Krzysztofa M. wydarzyła się kolejna tragedia. Nagle zmarła jego mama – Elżbieta. – Siostra chorowała co prawda na żylaki, ale to na pewno śmierć jej syna tak bardzo ją bolała – mówi kobieta. Elżbieta M. była bardzo związana ze swoim synem. – Kochała go nad życie. Był jej całym światem – mówi siostra kobiety. Niestety nie zdążyła wyjść na pogrzeb ukochanego dziecka. Zmarła w domu jeszcze przed ceremonią. Cztery dni później spoczęła w grobie, w którym pochowano jej syna.