Wielkopolskie Centrum Onkologii za niespełna miesiąc otrzyma robota Da Vinci. Jest bardzo nowoczesny, niezwykle precyzyjny i bardzo wygodny w obsłudze.
- Ramię z instrumentami, które są wprowadzane do pacjenta znajduje się w części sterylnej, natomiast konsola, przy której siedzi operator jest w części niesterylnej. To oznacza, że chirurg może w dowolnym momencie wstać, przerwać zabieg, napić się kawy. Jest całkowicie niezależny - mówi Artur Ostrowski z firmy, która dostarczy robota Da Vinci do Poznania.
Lekarze z Wielkopolskiego Centrum Onkologii mówią wprost - takie rozwiązania to przyszłość medycyny.
- Myślę, że retrospektywnie, za 5 lat, wszyscy jednoznacznie ocenią, że to był przełom. Wchodzimy w nową erę, gdzie będziemy operować zdecydowanie bardziej precyzyjnie, w dziedzinach, w których dzisiaj jeszcze się tego nie robi - przekonuje dr Błażej Nowakowski z Wielkopolskiego Centrum Onkologii.
- Wszystko to, co zostało na świecie wymyślone, żeby pomóc choremu, żeby wzmocnić chirurgię, zostało włożone do tego urządzenia. Dlatego ono jest tak doskonałe - dodaje prof. Wojciech Golusiński z Wielkopolskiego Centrum Onkologii.
I nie przesadza, bo Da Vinci pozwala pracować dokładniej, mniej inwazyjnie i wygodniej.
- Do tej pory nie mieliśmy takich możliwości. Z pomocą tego robota będą prowadzone operacje ginekologiczne, przewodu pokarmowego, nowotworów głowy i szyi. Do tej pory chorzy nie mieli takiej opcji terapeutycznej - cieszy się dyrektor Wielkopolskiego Centrum Onkologii, prof. Julian Malicki.
Robot kosztował prawie 14 milionów złotych. Niemal 12 milionów to środki unijne. Pierwsze operacje z udziałem robota Da Vinci już za kilka miesięcy.
W Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu odbywa się prawie 5 tysięcy operacji rocznie.