Auto zapewne przyciągnęło jak magnes pracownika myjni swoim wyglądem i marką. Kiedy do myjni samochodowej, w której pracował klient przyprowadził Porsche 911, w głowie mężczyzny zaczął kiełkować "szalony" pomysł. Pragnienie posiadanie cennego auta było tak silne, że nie wahając się ani chwili postanowił ukraść je i wybrać się na przejażdżkę. Nie wiadomo ile trwałaby podróż złodzieja, gdyby nie płot, który w pewnej chwili stanął mu na drodze. Mężczyzna wjechał w niego z taką siła, że rozbił na nim auto. Kiedy to się stało postanowił uciec z miejsca zdarzenia.
Do zderzenia z płotem doszło w niedzielę nad ranem na ulicy Wodnej w Grabowie nad Prosną. Złodziej szybko został namierzony przez policję. Okazało się, że jest to pracownik myjni samochodowej. Stamtąd pod osłoną nocy ukradł auto zostawione przez klienta do wyczyszczenia. Mężczyzna wiedział, gdzie właściciel kompleksu zostawia klucze, otworzył sobie drzwi i zabrał auto na przejażdżkę. Jak się dość szybko okazało auto paliło bardzo dużo paliwa i mężczyzna musiał zajechać na stację paliw żeby zatankować, na tak zwany "zeszyt". Personel odmówił jednak mężczyźnie. Dlatego po trzech godzinach wrócił w to samo miejsce już z gotówką, zatankował samochód i ruszył w dalszą podróż, która nie trwała jednak zbyt długo. Po jakiejś godzinie od tankowania rozbił się na pobliskim płocie i uciekł z miejsca wypadku. Po drodze żeby ostudzić emocje postanowił po raz kolejny wstąpić na stację paliw, tym razem po piwo.
Mężczyznę namierzyła policja. Za kradzież z włamaniem, a także kierowanie pojazdem pomimo zakazu sądowego może spędzić w więzieniu nawet 10 lat.
>> "Niebezpieczne" słodycze w popularnym sklepie! Właśnie zostały wycofane ze sprzedaży
>> Uwaga alergicy! Popularny lek wycofany z obrotu
ZOBACZ TO WIDEO: