Pożar kamienicy w Poznaniu. Pogorzelcy otrzymali za mało?
Osoby, które zostały poszkodowane w pożarze kamienicy w Poznaniu, są rozczarowane wysokością pomocy finansowej obiecanej przez wojewodę wielkopolską - informuje "Głos Wielkopolski". Agata Sobczyk zapewniała, że każdy z pogorzelców otrzyma nawet 6 tys. zł, ale w praktyce okazało się, że jest to znacznie mniej. Jak powiedzieli sami mieszkańcy, na ich konta wpłynęły na razie kwoty rzędu tysiąca, półtora tysiąca czy 3 tysięcy złotych. Tylko nieliczni mogą się pochwalić maksymalnym obiecanym wsparciem.
Ludzie nie wiedzą teraz, czy o podziale państwowych pieniędzy, które jednak miało rozdysponować miasto, decydowało kryterium dochodowe lub może to, czy ktoś mieszkał tam na stałe, czy tylko wynajmował lokum. Nierówny podział środków doprowadził do jeszcze innego kuriozum, bo pogorzelcy, którzy otrzymali więcej od innych, czuli się nawet z tego powodu winni i chcieli się podzielić pieniędzmi. Urząd miasta uspokaja jednak, że w poniedziałek, 2 września, zaczął przelewać kolejne transze pomocy. Dalsza część tekstu poniżej.
Naszym działaniem obejmujemy wszystkie ewakuowane w wyniku pożaru osoby. Są to lokatorzy kamienicy nr 12 przy ul. Kraszewskiego, do których trafia największe wsparcie, ale pomocą zostali również objęci mieszkańcy ewakuowanych budynków nr 14, 10B i 13. Pomoc przyznawana jest w oparciu o indywidualne sytuacje i zgłaszane potrzeb.
Pracownicy socjalni MOPR są w stałym kontakcie z poszkodowanymi i dopytują o to, czy pojawiają się nowe potrzeby, oferując wsparcie w ich realizacji – również jeśli chodzi o pomoc finansową
- poinformował w komunikacie ratusz, który cytuje "Głos Wielkopolski".