To była jedna z najbardziej wstrząsających historii kryminalnych w Wielkopolsce w ostatnich latach. W październiku 2015 r. 45-letni Grzegorz P. nie mogąc się pogodzić, że jego 24-letnia znajoma nie chce z nim kontynuować znajomości, postanowił ja najpierw uwięzić w swojej piwnicy, a następnie w mieszkaniu, gdzie mieszkał razem z matką i bratem.
W ciągu trzech dni mężczyzna gwałcił swoją ofiarę i znęcał się nad nią, m.in. wbił się palcami w jej gałki oczne, sprawiając, że straciła wzrok. Gdy w końcu zdecydował się uwolnić 24-latkę, to nawet odprowadził ją pod klatkę schodową, gdzie mieszkała, jakby nic się nie stało.
Zmaltretowana i oślepiona kobieta trafiła do szpitala w Poznaniu. Początkowo nie chciała nikomu powiedzieć, co ją spotkało. Dopiero po jakimś czasie zdecydowała się opowiedzieć o wszystkim policjantom z Gniezna. Dopiero wtedy mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu.
W poniedziałek, 27 lutego w poznańskim sądzie okręgowym zakończył się proces Grzegorza P. Biegli sądowi porównali sposób okaleczenia wzroku kobiety do średniowiecznych tortur:
- Oskarżony działał z taka siłą, jak wystrzał korka od szampana, który strzeliłby każdej osobie w oko – mówiła w trakcie rozprawy sędzia Dorota Biernikowicz, skazując Grzegorza P. na 20 lat więzienia.
To najwyższy wymiar kary, jaki przewiduje za tak bestialskie czyny kodeks karny.
- Żadna kara nie przywróci mojej klientce zdrowia. Niemniej wyrok długoterminowej kary więzienia oznacza, że oskarżony juz nigdy więcej nikogo nie skrzywdzi – powiedział po rozprawie pełnomocnik pokrzywdzonej kobiety Radosław Szczepaniak.
Sąd uznał też, że mężczyzna w ramach rekompensaty za wyrządzoną krzywdy musi zapłacić kobiecie 200 tys. zł.