Mikołaj pokonał nowotwór mózgu, ale to nie koniec
Tyle chorób jak na jednego, małego chłopca, to naprawdę zbyt wiele! W lutym 2020 r. wykryto u niego guza w III komorze mózgu, a historia jego choroby rozdziera serce. Wszystko zaczęła się trzy lata temu, w lutym. Mikołaj zaczął wymiotować. - Lekarze podejrzewali jelitówkę, ale moje złe przeczucia nie dawały mi spokoju i wybłagałam u lekarzy tomograf - mówi Marta Nowak, mama chłopca. Niestety diagnoza choć początkowo mówiła o łagodnym nowotworze, okazała się być druzgocąca! Guz mózgu IV stopnia złośliwości, zbudowany z 3 różnych nowotworów.
To jednak nie wszystko. Chłopiec miał też wodogłowie i wszczepiono mu zastawkę, ale jakby tego było mało dostał udaru mózgu i w jego wyniku miał niedowład prawostronny i prawie nie mówił. Ze wszystkim sobie jednak poradził! Przeszedł chemioterapię, operację usunięcia guza i radioterapię. Lekarze mówili, że Mikołaj będzie… rośliną.
Na szczęście tak się nie stało. Mikołaj walczy, a w dodatku jest bardzo dobrym uczniem. Nie poddaje się też jego rodzina, która zbiera środki na prywatną rehabilitację. - Na tę refundowaną czekaliśmy prawie 3 lata. Niestety po tygodniu zajęć zwolnił się fizjoterapeuta i teraz znowu wskoczyliśmy do kolejki - martwi się mama Mikołaja.
Komplikacje w leczeniu
Nie rośnie, nie przyswaja tłuszczów, ma problem z gospodarką elektrolitowo-jonowa, nie odczuwa w ogóle pragnienia, pije na siłę bo musi, ma chore nerki, nie funkcjonuje mu przysadka mózgowa, podwzgórze i tarczyca. Jest na sterydach. - Aktualnie czekamy na podanie hormonu wzrostu - mówi mama Mikołaja. Rodzice zbierają też fundusze na prywatny turnus rehabilitacyjny. Chłopcu na szczęście można przekazać procent swojego podatku i wesprzeć go darowizną. Szczegóły TUTAJ.