Po tragedii w trakcie gdańskiego finału WOŚP i śmierci prezydenta tego miasta, Pawła Adamowicza, mieszkańcy w całej Polsce wyszli w poniedziałek na ulice. W Poznaniu obecny był także prezydent miasta, Jacek Jaśkowiak i politycy wszystkich liczących się frakcji. Żaden z nich nie zabrał jednak głosu.
To smutne, przerażające, to nie powinno było się zdarzyć - mówili w rozmowie z nami mieszkańcy Poznania. Ci starsi i Ci młodsi. Przyszli samotnie, ale też z przyjaciółmi, a nawet z całymi rodzinami. Nie ukrywali, że mają już dość mowy nienawiści.
Takie i podobne słowa najczęściej padały wczoraj na placu Wolności. Prezydent Poznania ogłosił w mieście żałobę, która potrwa od 15. do 17. stycznia. Odwołane mają być wówczas imprezy masowe. Autobusy i tramwaje będą w tym czasie woziły flagi miasta z kirem. Flagi miasta będą też opuszczone do połowy na budynkach zajmowanych przez poznański magistrat i inne miejskie jednostki. We wtorek zostanie również udostępniona online księga kondolencyjna, do której każdy będzie mógł się wpisać.
Dzień pogrzebu Pawła Adamowicza będzie dniem żałoby narodowej. Tak zdecydował prezydent Polski, Andrzej Duda.