Baloo to niedźwiedź uratowany z cyrku. Mieszkał w przyczepie samochodu, miał malutki wybieg i nabawił się krzywicy i deformacji kostnych. Na zawsze obcięto mu pazury i wyłamano górne kły. W cyrku ciężko pracował w przerwach spektakli, wychodził na cyrkową arenę i zabawił widzów. Był wtedy między innymi karmiony popcornem. Na szczęście trafił do poznańskiego ZOO i tutaj czuje się doskonale. W 2020 roku po pierwszy wykopał sobie gawrę, rok później zasnął na dwa miesiące, teraz zrobił to po raz drugi.
Tymczasem jesienią Sąd Rejonowy w Jastrzębiu Zdroju zakończył się proces Kataryny S. I Sebastiana S. - właścicieli cyrku, z którego odebrano nie tylko Baloo. Oprócz niedźwiedzia policja zabrała im też dwa żółwie jaszczurowate, żółwia pustynnego i krokodyla nilowego. Wszystkie stworzenia były ofiarami znęcania się. Krokodyl miał na przykład zbyt mały basen, w którym nie mógł nawet zanurzyć głowy. Żółwie jaszczurowate były z kolei trzymane w jednym pojemniku, co prowadziło do tego, że gady atakowały się nawzajem. Kataryna S. i Sebastian S. zostali skazani na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata, po 8 tys. zł grzywny, po 8 tys. zł nawiązki na rzecz Fundacji Viva, po 5 tys. zł nawiązki nas rzecz funduszu ochrony środowiska oraz pokrycie kosztów wieloletniego procesu.
Polecany artykuł: