Śmierć młodych żołnierzy na poligonie. Rozjechał ich wóz bojowy. Zarzuty dla kierowcy
Prokuratura Okręgowa w Poznaniu uznała, że to szeregowy Marcin G. ponosi odpowiedzialność za wypadek śmiertelny, do którego doszło w marcu podczas ćwiczeń na poligonie w Drawsku Pomorskim. Ofiarami tragicznego zdarzenia byli żołnierze tej samej jednostki: kapral Robert oraz szeregowy Mateusz. Zostali oni rozjechani przez wóz bojowy kierowany przez Marcina G. Ćwiczyli wtedy udzielanie pierwszej pomocy.
Według śledczych, kierowca BWP, bez komendy dowódcy wozu, zaczął cofać pojazdem, a przed rozpoczęciem tego manewru nie upewnił się, czy może go bezpiecznie wykonać.
Podejrzany złożył obszerne wyjaśnienia. Nie przyznał się do winy. W związku z weryfikacją linii obrony podejrzanego planowane jest jeszcze przesłuchanie kolejnych świadków - powiedział cytowany przez PAP zastępca prokuratora okręgowego ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Poznaniu płk Bartosz Okoniewski.
Płk Okoniewski dopytywany wskazał, że podejrzany odpowiada z wolnej stopy i cały czas pełni służbę. Prokurator powiedział, że nie wie, czy dowódca zawiesił Marcina G. w wykonywaniu obowiązków. Poniżej dalsza część artykułu.
Jaka kara grozi Marcinowi G.?
Marcinowi G., przedstawiono zarzut dotyczący nieumyślnego spowodowania śmiertelnego wypadku uzbrojonym sprzętem wojskowym. Grozi mu kara od sześciu miesięcy do ośmiu lat pozbawienia wolności. W momencie tragicznego zdarzenia mężczyzna był trzeźwy. Wypadek na poligonie w Drawsku Pomorskim zapoczątkował czarną serię w Wojsku Polskim.