Sprawa wydzielenia torowiska na Grunwaldzkiej podzieliła poznaniaków, a nawet władze rządzące Poznaniem. Za wydzieleniem torowiska i utworzeniem w tym miejscu drogi rowerowej był od początku Jacek Jaśkowiak. Przeciw zgłaszała część radnych Platformy Obywatelskiej z Bartoszem Zawieją na czele, a także niektórzy radni osiedlowi m.in. z Łazarza, obawiający się wzrostu korków w tym miejscu i zwiększonego ruchu na mniejszych uliczkach w okolicach Grunwaldzkiej.
Ostatecznie jednak inwestycja doszła do skutku. Torowisko wydzielono już 10 listopada, ale dopiero teraz na ulicy pojawiły się plastikowe separatory, które oddzielają tory tramwajowe od pasa ruchu. Mają one uniemożliwić przejechanie pojazdom nieuprawnionym na wydzieloną część ulicy dla tramwajów i służb ratunkowych. Plusem jest także to, że kierowcy nie będą mogli wyprzedzać innych samochodów tuż przed i na przejściach dla pieszych.
To nie jedyne zmiany. Przy przejściu dla pieszych przez ul. Grunwaldzką tuż przy targach zamontowano specjalne żółte światła nad znakami D-6 (Przejście dla pieszych).
- Dzięki takiemu rozwiązaniu, gdy ktoś chce przejść przez jezdnię i zbliży się do "pasów", to nad znakiem zaczynają pulsować światła. Kierowcy z większej odległości widzą, że zaraz na jezdni pojawią się piesi. Takie rozwiązanie znacznie poprawia bezpieczeństwo – wyjaśnia Zarząd Dróg Miejskich.
Z dotychczasowych obserwacji ZDM wynika, że wydzielenie torowiska kosztem pasa ruchu, nie wpłynęło na zwiększenie korków w tym miejscu.