O takich sprawach mówi się nie tylko w regionie, którego dotyczą. Do tragedii doszło w grudniu ubiegłego roku. W małym Lusowie, pod Poznaniem, w skromnym domu z zaniedbanym ogrodem, odnaleziono zwłoki 71-letniej kobiety. Policję zawiadomili zaniepokojeni sąsiedzi, bo długo nie wiedzieli pani Elżbiety. Kobieta nie wychodziła przed dom, ani do sklepu czy do lekarza. Przyjechała straż gminna, straż pożarna i policja. - Do mieszkania trzeba było wejść siłowo - mówiła "Super Expressowi" Marta Mróz z poznańskiej policji. Niestety, po wejściu do domu, okazało się, że kobieta nie żyje. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało tak, aby ktoś zadał kobiecie niewyobrażalne cierpienie.
Głowa Elżbiety była oddzielona od reszty. Co wydarzyło się w Lusowie?
Pani Elżbieta miała poharatane całe ciało, a jej głowa była oddzielona od reszty. W małym Lusowie huczało od plotek. Wszyscy zastanawiali się, kto mógł zrobić pani Elżbiecie taką krzywdę. Kobieta nie była majętna, często zaglądała do kieliszka, a jej dom był bardzo zaniedbany. Mieszkańcy Lusowa zastanawiali się też, co stało się z mężczyzną, który bywał widywany z panią Elżbietą i na pewno pomieszkiwał u niej w domu. - Ale nagle zniknął - mówili mieszkańcy Lusowa dziennikarzom Super Expressu.
Spekulacje mieszkańców szybko jednak ucięli śledczy z Poznania. Wszystko stało się jasne po sekcji zwłok. Jak poinformował Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, kobieta zmarła w wyniku wychłodzenia organizmu, natomiast obrażenia pani Eli były efektem żerowania zwierząt, gryzoni. To obrażenia pośmiertne. Reporterka naszego serwisu ustaliła, że prokuratura zamknęła tę sprawę. Nie ma mowy o wątku kryminalnym, choć makabryczne odkrycie pasowałoby raczej do scenariusza mocnego horroru.
Czytaj więcej o tragedii w Lusowie: Głowa Elżbiety została odgryziona! Denatka leżała naga na ziemi
Makabra w Wielkopolsce. Julia i córeczki uduszone przez szaleńca. Galeria ze zdjęciami