Śledczy szukają odpowiedzi na pytanie, czy ktoś nie doprowadził do samobójstwa kobiety. - Kto namową lub przez udzielenie pomocy doprowadza człowieka do targnięcia się na własne życie, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5 - cytuje paragraf, pod którym toczy się postępowanie Ewa Woźniak z Prokuratury Okręgowej w Koninie.
Zobacz: Makijażystka gwiazd zamordowana?! Monika Róża miała 34 lata. Szczegóły jej nagłej śmierci szokują
Monika Sidorowicz była znaną i cenioną wizażystka i makijażystką i z pozoru miała wszystko, czego potrzeba do szczęścia. Zdaniem jej bliskich związała się jednak z nieodpowiednim człowiekiem i to przyczyniło się do nieszczęścia. Dramat rozegrał się w połowie czerwca, gdy mama i brat Moniki znaleźli ją w kuchni jej własnego mieszkania... Drzwi były otwarte, a Monika - jak relacjonuje brat - stała oparta o ścianę.
- Policja orzekła, że odebrała sobie życie - mówi mama zmarłej kobiety, Agnieszka Sidorowicz - Michalak. Rodzinie od razu wszystko wydało się podejrzane. - Moja córka bała się o swoje życie, nagrywała filmiki, w których opowiadała o przemocy, której doświadczyła w swoim związku i wszystko chciała opublikować w sieci - dodaje.
Jej problemy rozpoczęły się, gdy postanowiła odejść od partnera. - Ktoś mi zrobił krzywdę, sprawa jest na policji. Uprowadzono mój samochód, spalono auto mojej mamy, jestem zastraszana - mówiła Monika na nagraniu, do którego dotarł Super Express.
Dzień przed odejściem Monika pisała do swojej mamy, że jest tym wszystkim zmęczona i że nie ma sprawiedliwości. Dzień później już nie żyła. - Sami musimy walczyć o sprawiedliwość. Nie spoczniemy, dopóki nie odkryjemy tajemnicy jej śmierci - mówi pani Agnieszka, która złożyła już wniosek do Prokuratury Generalnej o nadzór w śledztwie.
Właśnie śledztwo zostało przeniesione do Prokuratury Okręgowej w Koninie. Toczy się w kierunku nakłaniania do popełnienia samobójstwa. - Jeszcze nikt nie usłyszał zarzutów - mówi prokurator Ewa Woźniak, dodając, że przed prokuratorem jeszcze dużo czynności, między innymi wypowiedzieć się będą musieli biegli.