Dzieci urodziły się aż 11 tygodni przed terminem. Po porodzie ich mama - Hania - popłakała się ze szczęścia! Niestety żadne z dzieci nie jest w stanie oddychać samodzielnie. Najmniejsza z piątki jest Anastazja, która waży zaledwie 680 gramów. - Dzieci wymagają wsparcia oddechu, wciąż oceniana jest także hemodynamika serca - mówi prof. Jan Mazela, neonatolog ze szpitala. Dla maluchów liczy się teraz każda doba. - Trudno przewidzieć, co będzie za pięć godzin czy za tydzień. Dzieci będą mogły opuścić szpital dopiero, gdy przybiorą na wadze do 2000 gramów - mówi prof. Marta Szymankiewicz-Bręborowicz, kierownik Kliniki Neonatologii Szpitala przy Polnej.
Lekarze podkreślają, że pokarm naturalny jest swoistym lekiem dla dzieci. Dlatego mama pięcioraczków ściąga pokarm, a położne sondą podają go dzieciom. - Mama nie ma wystarczającej ilości pokarmu, dlatego potrzebne mleko jest także podawane z naszego banku mleka - mówi Lesław Ciesiółka.
CZYTAJ: Pięcioraczki z Poznania urodziły się w 15 minut! Pomagało... 30 osób!
Poród pięcioraczków zdarza się raz na 50 milionów i jest to skomplikowana akcja logistyczna Chociaż wszystko odbyło się w zaledwie 15 minut (a było to cesarskie cięcie) i poród odbył się sprawnie i bez najmniejszych komplikacji, to na wcześniaki musiał już czekać sztab neonatologów z inkubatorami. W sumie przy porodzie brało udział aż 30 osób lekarzy i personelu medycznego.