Świata poza sobą nie widzieli i chcieli razem spędzić przyszłość. Ale los napisał dla nich okrutny scenariusz. Sandra na co dzień pracowała we Francji jako ogrodniczka. Wyjechała tam z koleżanką i tak bardzo jej się spodobało, że postanowiła zostać na dłużej. Miała też jeszcze jeden powód do emigracji. W pracy poznała miłość swojego życia - o 6 lat starszego George’a. - Byli bardzo zakochani w sobie, mieli plany - mówi Super Expressowi przyjaciółka Sandry, która po wypadku nie może dojść do siebie.
Zobacz: Tragiczne zderzenie osobówki z ciężarówką pod Kaliszem! Zginęły dwie młode osoby
Sandra niedawno przyjechała do Polski na Święta do swoich rodziców do Jastrzębnik. Nie przyjechała jednak sama - zabrała ze sobą ukochanego, bo chcieli razem spędzić ten wspólny czas. Niestety, tego feralnego dnia, gdy jechali samochodem, warunki na drodze były bardzo trudne. Padał deszcz i droga była mokra.
Sandra jechała z Georgem volkswagenem passatem. Kierował 25-latek. Niestety jeden jego manewr doprowadził do tragedii. - Wstępne ustalenia wskazują, że kierowca osobowego VW podczas manewru wyprzedzania zderzył się z kierowcą pojazdu ciężarowego marki Scania, który jechał z przeciwnego kierunku - informuje podkom. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
George zginął na miejscu. 19-letnia Sandra była jeszcze reanimowana, ale niestety ratownikom medycznym nie udała się walka o jej życie. Sprawą wypadku zajmuje się policja i prokuratura. Przyjaciele młodych są wstrząśnięci tą tragedią. - Nie wierzę w to, co się wydarzyło. Tak bardzo się kochali i razem zginęli - mówi smutno przyjaciółka Sandry.