Ten wyrok to koniec ośmioletniej gehenny pani Stefanii Chlebowskiej z Poznania i jej rodziny. Staruszka ponad pół wieku mieszkała w centrum miasta w kamienicy, którą niestety kupił Josef L. Niestety, bo nowy właściciel chciał się pozbyć lokatorów jak najszybciej i to z pominięciem drogi prawnej. Kamienicę chciał przerobić na biurowiec, a niechciani najemcy tylko mu w tym przeszkadzali. Mieszkańców, w tym panią Stefanię, chciał więc oszukać informacją, że kamienicę musi wyburzyć.
Myślał, że przerażeni stanem domu lokatorzy, ze strachu opuszczą kamienicę. Gdy jednak pani Stefania nie dała się nabrać, Josef L. rozpoczął swój plan B. i zarządził w kamienicy wyjątkowo dokuczliwy remont. Wiercenie młotem, wykopy na podwórku, wpuszczanie śmierdzących gazów to tylko niektóre środki czyściciela kamienicy. Na klatce schodowej poustawiał drewniane słupy, które miały podtrzymywać sufit, ale były tak blisko siebie, że drobna staruszka nie mogła się między nimi przecisnąć. Gdy potrzebowała pomocy, sanitariusze i strażacy wynosili ją przez okno. Trafiła do szpitala z nerwów i stresu, jaki zafundował jej mężczyzna.
Pani Stefania do swojego starego mieszkania już niestety nie wróciła. Swoim losem próbowała zainteresować organy ścigania, ale poznańska prokuratura dwa razy umarzała postępowania wobec Josefa L. Staruszka nie miała więc innego wyjścia. Poszła więc do sądu z prywatnym aktem oskarżenia. Przed pierwszą rozprawą nie kryła swojego smutku. - Jestem rozżalona, że do tej pory nikt nie ukarał go za to, co zrobił – mówiła dziennikarzom 100-latka.
Na procesie była bardzo dzielna. Z całych sił chciała przekonać sąd o bezprawnym działaniu Josefa L. Niestety w kwietniu pani Stefania umarła, nie doczekawszy końca sprawy. Proces był jednak kontynuowany, ponieważ przeciwko Josefowi L. wystąpiła także córka pani Stefanii.
Dziś w Sądzie Rejonowym zapadł wyrok. Josef L. ma trafić za kratki na 8 najbliższych miesięcy. Jak mówiła sędzia Sądu Rejonowego w Poznaniu Renata Żurowska, oskarżony działał z premedytacją, był brutalny i bezwzględny. – Jego jedynym celem było opróżnienie kamienicy z lokatorów i dlatego podejmował bezprawne działania – mówiła sędzia Żurowska.
Stanisław Rusek, zięć pani Stefanii, który wysłuchał w sądzie wyroku, podkreślał, jaką siłą i determinacją w dążeniu do prawdy i sprawiedliwości wykazała się jego teściowa. – Mama podjęła heroiczną walkę, a niestety państwo nie stanęło po jej stronie – mówił i podkreślał, że oskarżony nie jest jedynym człowiekiem, który uprawia czyścicielstwo w Polsce. - Ten wyrok na pewno będzie w jakiejś mierze stanowił dla takich osób ostrzeżenie. Będzie u nich powodował refleksję, czy to się opłaca – mówił Stanisław Rusek.
Wyrok nie jest prawomocny. W sądzie Josef L. się dzisiaj nie pojawił.