W październiku ubiegłego roku wykopał sobie nawet gawrę. Ale ponieważ misie w niewoli rzadko w nich śpią, na sen wybrał sobie ciepłe miejsce w pomieszczeniu dla niedźwiedzi. Spał smacznie w sumie przez kilka tygodni. - Oko otwierał tylko po to, by się najeść i napić - mówi Małgorzata Chodyła z poznańskiego ZOO. Baloo postanowił jednak obwieścić światu koniec zimy i… obudził się.
Teraz wesoło hasa do wybiegu i wyłudza jedzenie. - NIc z tego - mówi Chodyła. - Baloo musi trzymać wagę i przez to, co przeżył, musi być fit - tłumaczy Chodyła. Wcześniej był zwierzęciem cyrkowym i miał horror, a nie życie! Mieszkał w przyczepie samochodu, miał malutki wybieg i nabawił się krzywicy i deformacji kostnych. Na zawsze obcięto mu pazury i wyłamano górne kły. Ale po odebraniu z tego okrutnego więzienia przez aktywistów z „Vivy!”, trafił do poznańskiego ZOO i… odżył.