Iga Świątek na turnieju French Open 2020

i

Autor: MARTIN BUREAU/AFP/East News

Nieznane fakty z życia Igi Świątek. Wiemy, co wywołuje w niej PANICZNY STRACH

2020-10-11 11:38

W wolnych chwilach medytuje, często słucha Pink Floyd i ma nawet skarpetki z logo zespołu, a gdy ma wolne pół godziny… czyta. W książce Justyny Sucheckiej „Young Power” Iga Świątek zdradziła swój patent na szczęśliwe życie z tenisem. - Bardzo szybko zrozumiałam, że robię coś wyjątkowego i naprawdę fajnego - czytamy w książce, która jest zbiorem 30 historii o tym jak młodzi zmieniają świat. Jest też jedna rzecz, której IGA… PANICZNIE się BOI.

Iga pokochała tenisa dzięki tacie. To wiedzą już wszyscy. Ale tak naprawdę zaczęło się od jej starszej siostry Agaty. - Najpierw zapisał na zajęcia moją starszą o trzy lata siostrę Agatę. A gdy byłam mniejsza, zawsze chciałam robić to co ona. Bardzo jej zazdrościłam tych zajęć - mówi Iga. Po dwóch latach namawiania ojca, żeby o ona zaczęła trenować, udało się. Rodzice zapisali ją do tenisowego klubu. I chociaż jej życie było bardzo uporządkowane, żeby nie powiedzieć nudne: „szkoła, trening, nauka, spać”, w ogóle jej to nie przeszkadzało. Ona to lubiła. Tak zaczęła odnosić sukces.

CZYTAJ: Iga Świątek podjęła ważną decyzję! Jej kibice będą załamani! Iga Świątek plany startowe

Pierwszy raz o tenisie zaczęła myśleć poważnie jako piętnastolatka. Wtedy pojechała na juniorskiego „Wielkiego Szlema” (cztery najważniejsze turnieje tenisowe w roku: w Melbourne, Paryżu, Londynie i Nowym Jorku). Iga wie, że w tym sporcie liczy się nie tylko technika, wytrzymałość i sprawność psychiczna. Iga wie, że w sporcie głowa jest równie ważna co reszta ciała! - Mózg to po prostu jedno z narzędzi, które powinniśmy rozwijać - mówi Iga w książce.

Dlatego Iga tak dużo poświęca swojej kondycji PSYCHICZNEJ. Dużo słucha muzyki, głowie Pink Floyd. Tenisistka ma nawet z logo zespołem skarpetki. Inny sposób to medytacja. Odpala aplikację w telefonie, która podpowiada jej jak oddychać i o czym myśleć. - Zakładam słuchawki i skupiam się już tylko na tym, co mówi do mnie telefon - czytamy w książce. Iga nie marnuje też czasu. Gdy ma wolną chwilę, otwiera książkę, którą zawsze ma w torbie.

W rozdziale o sobie Iga przyznała się też autorce, że… BOI się wody. - Gdy tata zapisał nas na basen, okazało się, że boję się wody. Pływać się nauczyłam, ale pływaczką na pewno nie będę - mówi Iga. I bardzo, bardzo dobrze!!!

IGA ŚWIĄTEK MISTRZYNIĄ ROLAND GARROS! Polka rozgromiła Kenin w drugim secie!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają