Odciął żonie uszy, nos i piersi! Potem wysadził kamienicę w powietrze. Dostał dożywocie!

2020-08-19 13:54

Ta historia mrozi krew w żyłach! Tomasz J. z Poznania tak bardzo był zazdrosny o swoją żonę Beatę J., że zabił ją, odciął jej głowę, uszy, nos i piersi, a potem… wysadził w powietrze kamienicę z kilkudziesięcioma osobami. Gruzy pogrzebały nie tylko jego ofiarę, ale też niewinnych mieszkańców. Zabił pięć osób, a sam przeżył, mimo rozległych poparzeń i długiego pobytu w szpitale. Sąd Okręgowy w Poznaniu wydał właśnie wyrok w tej sprawie. Tomasz J. zostanie w więzieniu do końca swoich dni!

Był marzec 2018 roku. Dochodziła godzina 8.00 w niedzielny, mroźny poranek, gdy na poznańskim Dębcu rozległ się przerażający huk. W jednej z kamienic wybuchł gaz. Zawaliło się kilka pięter. Chociaż początkowo wszyscy myśleli, że to nieszczęśliwy wypadek, prawda okazała się być okrutna. Na jaw wyszły przerażające fakty: w domu doszło do morderstwa, a zabójca, chcąc zatrzeć ślady odkręcił gaz. Beata J. Chciała odejść od awanturującego i zazdrosnego męża, znalazła sobie nową miłość i zażądała rozwodu. Wtedy Tomasz J. Postanowił, że zabierze jej wszystko, co najcenniejsze. Spowodował nawet wypadek samochodowy w styczniu 2018 roku, z którego cudem z życiem uszedł ich syn.

Tomasz J. od samego początku procesu nie przyzwał się do winy. - Odmawiam składania wyjaśnień. Nie przyznaję się do żadnego z zarzucanych czynów - mówił przed sądem. Wczoraj po raz drugi zabrał głos. - Bardzo martwię się o syna, nigdy bym go nie skrzywdził - beznamiętnie odczytał z kartki. Przyznał się jedynie do spowodowania wypadku samochodowego. Sąd jednak mu nie uwierzył. Tomasz J. dostał dożywocie i nie będzie mógł się ubiegać o przedterminowe zwolnienie nie wcześniej niż za 30 lat. Będzie też musiał wypłacić setki tysięcy złotych rodzinom swoich ofiar.

Policjanci z Torunia zatrzymali dwóch nastolatków. Kilkadziesiąt zarzutów!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki