Śmierć Ewy Tylman. Adam Z. po raz trzeci stanął przed sądem
Ta historia rozpoczęła się w nocy, z 22 na 23 listopada 2015 roku, gdy Ewa Tylman opuściła klub w centrum miasta. Kobieta brała udział w firmowej imprezie, a do domu zdecydowała się wracać w towarzystwie kolegi z pracy - Adama Z.
Ok. godz. 3 razem wyszli z klubu niedaleko Starego Rynku w Poznaniu i razem szli torowiskiem w stronę placu Bernardyńskiego. Po godzinie 3 ślad po Ewie się urywa. Adam Z. pojawia się w oku kamery 5 minut później. Czy wie, co stało się z jego koleżanką? Choć mężczyzna już dwa razy został uniewinniony od zarzutu zabójstwa, 15 listopada Sąd Okręgowy w Poznaniu ma wydać kolejny raz wyrok w tej sprawie.
Obrzydliwe zarzuty w stronę Ewy Tylman! Ojciec 26-latki nie wytrzymał w sądzie
Prokuratura w mowie końcowej oskarżyła tym razem mężczyznę o nieudzielenie pomocy Ewie, a nie jak poprzednio o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Bo choć Adam Z. wycofał swoje zeznania, jakoby widział, jak Ewa Tylman wpada do Warty, ale stchórzył i uciekł. - Naszym zdaniem te zeznania są wiarygodne - mówi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Dlatego też Magdalena Jarecka, prokuratorka, która od początku prowadziła sprawę Tylman, w mowie końcowej wniosła o zmianę kwalifikacji prawnej czynu zarzucanego oskarżonemu − na art. 162 par. 1 kk, czyli nieudzielnie pomocy – i uznanie Adama Z. winnym tego przestępstwa oraz wymierzenie mu kary 3 lat pozbawienia wolności.
Polecany artykuł:
Obrona Adama Z. chce jego uniewinnienia!
Obrońcy Adama Z. chcą jego uniewinnienia zarówno od zarzutu zabójstwa z zamiarem ewentualnym, jak również – w przypadku zmiany kwalifikacji prawnej czynu – o uniewinnienie od zarzutu nieudzielenia pomocy.
- Nie ma dowodów na to, że Ewa Tylman znalazła się w zagrożeniu, a Adam Z. przy tym był. Nie wiadomo czy, kiedy i jakiej pomocy Ewa Tylman potrzebowała. To, co stało się z Ewą Tylman po zniknięciu z monitoringu, okryte jest mroczną tajemnicą, której przynajmniej na razie nie da się rozjaśnić — mówił mec. Ireneusz Adamczak, który podkreślił, że Ewa Tylman lubiła pić alkohol. To właśnie na te słowa zareagował Andrzej Tylman, który do tej pory spokojnie przysłuchiwał się mowom końcowym.
- Nie potrafi pan dać spokoju mojej córce, oskarżając ją o alkoholizm. Ja wiem, jakim dzieckiem była Ewa. Niech pan patrzy na swoje dzieci. Przepraszam sąd, ale jestem bardzo zdenerwowany - grzmiał na sali rozpraw Tylman.
Wyrok zostanie ogłoszony do publicznej wiadomości w piątek rano (15 listopada).