Tę dramatyczną historię zna cała Polska. Elenka to córka Polki Elizy Rzun i Włocha Davide F. Para poznała się przez internet. Postanowili być ze sobą, a po jakimś czasie urodziła się ich córeczka Elena. Wszystko było dobrze do momentu, gdy już w trójkę - z maleńką córeczką - postanowili wyjechać z Polski do Rzymu. Tam sielanka się skończyła, a Eliza postanowiła zabrać Elenkę i wrócić do Środy. - Mój partner, a tata Eleny znęcał się nade mną psychicznie i fizycznie. To dlatego zdecydowałam się na powrót do Polski - opowiada pani Eliza. Davide F. nie chciał pogodzić się z wyjazdem partnerki i córeczki z Italii i uznał, że było to bezprawne uprowadzenie. Zwrócił się do Sądu Okręgowego w Poznaniu po pomoc i na mocy Konwencji Haskiej wyegzekwował powrót Eleny do Rzymu. Malutka Elena została zabrana matce przez kuratorów i przekazana ojcu Włochowi pod koniec września! Mężczyzna wywiózł dziewczynkę do swojego kraju, a wszystko stało się w zgodzie z prawem, bo tak postanowiły polskie sądy. Mama Eleny, Eliza Rzun, od tamtej pory nie widziała swojej córeczki.
Teraz dziewczynka przebywa we Włoszech ze swoim ojcem, chodzi do włoskiej szkoły, a jej mama może z nią tylko rozmawiać telefonicznie. Kobieta przeprowadziła się nawet do Włoch, ale do tej pory nie mogła widywać córeczki. W listopadzie zapadła decyzję włoskiego sądu, że raz w tygodniu będzie to możliwe. O szczegółach spotkania miała zdecydować włoska opieka społeczna. Mimo że była nadzieja, że do spotkania dojdzie już na początku grudnia - do chwili obecnej to się nie wydarzyło. Nawet święta Eliza i Elena spędziły osobno.
Wzruszający list do córki
- Jestem załamana tą sytuacją. Włoscy urzędnicy tłumaczą się, że tak długo trwa organizacja moich widzeń z Eleną. Potem doszła kolejna fala COVID. Co chwilę ktoś choruje i to uniemożliwia spotkania - wyjaśnia pani Eliza. - Tak bardzo chciałabym ją przytulić - mówi wciąż załamana kobieta. Kobieta napisała do córeczki dramatyczny list. „Kwiatuszku mój kochany, dlaczego tak stać się musiało, że nasze życie rozdzielono… Tyle czasu się nie widzimy... Obie tak bardzo cierpimy”. Mama w liście do córeczki pisze, że codziennie wspomina ich wspólne, cudowne chwile. „Oglądam nasze zdjęcia, filmy i zastanawiam się, czym zawiniłaś Ty?”. „Twoje małe, smutne i samotne serduszko czeka, aż w końcu mnie zobaczysz, przytulisz…” W dalszej części listu mama zapewnia Elenkę, że nigdy jej nie zawiedzie. „Ten koszmar się skończy, gwarantuję Ci i już nikt nigdy Cię nie skrzywdzi”.