W czwartek Sąd Apelacyjny w Poznaniu uchylił wyrok wydany w sprawie Adama Z. Sąd pierwszej instancji uniewinnił mężczyznę w kwietniu 2019 roku, ale wyrok został zaskarżony przez prokuraturę i rodzinę Ewy Tylman.
Sprawa zostanie ponownie rozpoznana przez Sąd Okręgowy. Tego chciała rodzina Ewy Tylman. - Nie wiem, co sąd postanowi, ale walczymy o to żeby pojawiły się nowe dowody - powiedział ojciec Ewy przed czwartkową rozprawą. - Ja chce się dowiedzieć prawdy. Pierwszy proces mi na to nie odpowiedział. Adam Z był ostatni z moją córką i on wszystko wie, ale nie ma dobrej woli rozwiązania zagadki. Oczekuje wyroku skazującego. - mówił.
Andrzej Tylman wypowiedział się także po zakończonej rozprawie. - To połowiczny sukces. Życia mojej córce to nie wróci, ale kamień spadł mi z serca, że zapadła taka decyzja. Adam Z. zachował się jak tchórz. Widział, że Ewa jest w wodzie, ale jej nie pomógł. Tylko on zna odpowiedź na pytanie, dlaczego Ewa nie żyje. My wciąż przeżywamy traumę. Jestem twardy i jakoś się trzymam, ale to wszystko bardzo mnie boli. Przez dwa lata nie udało się ustalić tego, co się wydarzyło, ale dzisiaj wiem już więcej - mówił dziennikarzom po wyjściu z sali sądowej.
Ojciec Ewy Tylman odniósł się także do śledztwa. - Prokuratura od samego początku źle nas traktowała. Nie słuchała nas, nie chciała z nami rozmawiać. Mam nadzieję, że jeszcze pojawią się nowe dowody, które wyjaśnią więcej - wyznał.