Jakiś czas temu w Internecie pojawiło się nagranie z rozmowami księdza Sławomira, w których słychać, że umawia się on na seks z mężczyznami. Głos w sprawie zabrał ksiądz Sławomir. - Jestem szantażowany przez ludzi, którym kiedyś pomagałem - twierdzi.
Ksiądz Sławomir przyznał, że jest alkoholikiem, który od 7 lat nie pije. W przeszłości leczył się z uzależnienia w zakładzie pod Wronkami i poznał wiele osób. Teraz to właśnie one mają go szantażować nagraniami. - Mam smsy, w których grożą mi śmiercią - opowiada duchowny, który nie chciał pokazać tych wiadomości. Jednocześnie zaprzecza, że umawia się na orgie oraz zażywa narkotyki. Twierdzi, że rozmowy były prowokacją ze strony byłych znajomych.
Ksiądz przekazał nam, że zgłosił całą sprawę na policję, ale to nie miało miejsca. - Nie mamy takiego zgłoszenia - mówi Andrzej Borowiak z wielkopolskiej policji.
Cała sprawa podzieliła także parafian. Wielu z nich broni księdza Sławomira, nie dopuszczając do siebie myśli, że duchowny mógłby być zamieszany w aferę erotyczną i narkotykową. Sprawą zajmuje się także kuria metropolitalna w Poznaniu.