Do zdarzenia doszło w październiku 2016 r., ale sprawa dopiero teraz ujrzała światło dzienne. Do Szpitala Klinicznego Przemienienia Pańskiego przy ul. Długiej w Poznaniu trafił 64-letni pacjent z Radwanic w województwie dolnośląskim. W trakcie operacji tętniaka aorty doszło do dość niespotykanego zdarzenia – operowany spadł ze stołu operacyjnego, chociaż był do niego przywiązany pasami.
Operację przeprowadzono 21 września, 30 października mężczyzna zmarł. Zdaniem dyrekcji szpitala nie ma jednak mowy o tym, aby personel dopuścił się zaniedbań w trakcie operacji.
Polecany artykuł:
- Nie możemy mówić o zaniedbaniu, możemy mówić jedynie o zdarzeniu niepożądanym - wyjaśnia w rozmowie z Radiem ESKA Jan Talaga, dyrektor Szpitala Przemienienia Pańskiego w Poznaniu. - Podczas tej operacji pacjent był przypięty pasami, ale pamiętajmy, że pacjent swoje waży, operacja trwa kilka godzin, a pacjent się poci, powstaje spora wilgotność i zdarzyło się. Trudno winić za to kogokolwiek, ale pamiętajmy, że jest wszczęte postępowanie prokuratorskie, które być może wskaże czyjąś winę - dodaje.
Sama dyrekcja powołała w tej sprawie komisję, która miała zbadać wszystkie okoliczności zdarzenia, by wyciągnąć wnioski. Jak wyjaśnia Talaga, te są takie, że postanowiono podczas operacji stosować do przypinania pacjenta pasy o większej szerokości.
Dyrektor szpitala zapewnia też, że w ciągu ostatnich kilkudziesięciu lat nie doszło do podobnego zdarzenia w sali operacyjnej.