Kolęda przed Bożym Narodzeniem? Wierni byli w szoku, ksiądz tłumaczył się innymi obowiązkami
Zbliża się czas wizyt duszpasterskich, który w większości polskich parafii rozpoczyna się po świętach Bożego Narodzenia. Przepisy kościelne nie regulują jednak konkretnej daty kolędy, a coraz liczniejsze grono proboszczów decyduje się na złamanie tradycji i zorganizowanie odwiedzin u wiernych w innym terminie niż zwyczajowo przyjęty. Nie zawsze spotyka się to ze zrozumieniem parafian. Czytelniczka portalu gazeta.pl napisała w list, w którym oburzała się na decyzję księdza dotyczącą rozpoczęcia kolędy jeszcze przed świętami Bożego Narodzenia. Decyzja ta miała zostać ogłoszona podczas niedzielnej mszy świętej, a osoby obecne w kościele przyjęły ją z bardzo mieszanymi uczuciami. Poniżej dalsza część tekstu.
Ksiądz tłumaczył, że do wcześniejszego rozpoczęcia wizyty duszpasterskiej zmusza go duża powierzchnia parafii oraz inne obowiązki. Zdaniem duchownego, gdyby zaczął kolędę po Bożym Narodzenie, to ta trwałaby aż do Wielkanocy.
- Kapłan zapowiedział, że zamierza odwiedzać parafian po kolędzie już w trakcie Adwentu, bo nie chce, aby jego wizyty duszpasterskie ciągnęły się aż do Wielkanocy. Swoją decyzję tłumaczył tym, że nasza parafia jest po prostu zbyt duża i on nie wyobraża sobie spędzać całych dni poza domem, bo ma też inne obowiązki. Byłam w szoku, ale jak się szybko okazało, nie tylko ja, bo po jego słowach w kościele zapanował chaos. Ludzie zaczęli dyskutować ze sobą i widać, że pomysł księdza nie przypadł im do gustu. Ja milczałam, choć miałam do powiedzenia wiele. Byłam wściekła, ale nie okazywałam tego i po prostu przysłowiowo machnęłam ręką. Pomyślałam sobie jednak, że pogrzało go. W takim wypadku to nie jest przecież tradycja, a zwykły obowiązek. Widać, że kapłan robi to nie z dobrej woli, a z przymusu. Nikomu nie życzę takich księży w parafii. Nie dość, że w domu tyle sprzątania przed świętami, to ten jeszcze pakuje nam się do domów. No porażka. Zastanawiam się tylko, czy w innych parafiach jest podobnie. Jeśli tak, to serdecznie współczuję i sobie i innym - napisała do redakcji portalu gazeta.pl pani Mariola.