Patrycja O. razem ze swoim mężem prowadziła w Lesznie firmę. Dobrze im się powodziło, pieniędzy im nie brakowało, ale sąsiedzi i znajomi opowiadają, że ostatnio kobieta nie czuła się najlepiej. - Pogubiła się - mówią jej znajome. - Często widywaliśmy ją, jak szła sobie kupić piwko - mówią robotnicy, pracujący na ulicy, na której doszło do tragedii. W sobotę o godzinie 15.15 była jeszcze widziana na ulicy. Około 16 sąsiedzi zadzwonili po pomoc.
Patrycja O. dosłownie tkwiła na płocie przebita metalowym prętem.
Zgłoszenie natychmiast przekazano odpowiednim służbom. Żeby kobietę z płotu zdjąć strażacy musieli użyć sprzętu hydraulicznego. Najpierw odcinali kawałek płotu, dopiero potem zdejmowano kobietę. Niestety obrażenia okazały się na tyle poważne, że 40-latka nie przeżyła. Pręt, który przebił jej ciało doprowadził między innymi do wykrwawienia. - Nie wiemy, dlaczego przechodziła znowu przez płot. W domu, po wszystkim, znaleźliśmy cztery komplety kluczy - mówi nam osoba z rodziny Patrycji O. Podobno kobiecie już wcześniej zdarzały się takie sytuacje, że nie korzystała z furtki.
Sprawą zajmuje się już policja i prokuratura.
Śledczy nie mają jednak wątpliwości - to był nieszczęśliwy wypadek. - Nie stwierdziliśmy udziału osób trzecich - mówi Super Expressowi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu. Prokuratura czeka jeszcze na opinię biegłych i nie zamyka postępowania.