To był bardzo wyczekany poród, chociaż lekarze Szpitala Klinicznego przy ul. Polnej w Poznaniu robili wszystko, by nie nadszedł za szybko. Każdy dzień był na wagę złota. Ale gdy pani Hanna z Gniezna (woj.wielkopolskie) poczuła skurcze, a akcji porodowej nie dało się już zatrzymać, dla wszystkich było jasne, że to będzie ten dzień. - Wiedzieliśmy o tej ciąży od ponad miesiąca, pacjentka była w naszym szpitalu, a my robiliśmy wszystko, żeby nie doszło zbyt szybko do porodu. Każdy dzień był walką o utrzymanie tej ciąży jak najdłużej. - mówi prof. Stefan Sajdak, który opiekował się mamą pięcioraczków na swoim oddziale Ginekologii Operacyjnej. Udawało się przez 5 tygodni.
CZYTAJ: NIEZWYKŁY poród w szpitalu w Poznaniu! Na świat przyszły PIĘCIORACZKI
Poród pięcioraczków zdarza się raz na 50 milionów i jest to skomplikowana akcja logistyczna Chociaż wszystko odbyło się w zaledwie 15 minut (a było to cesarskie cięcie) i poród odbył się sprawnie i bez najmniejszych komplikacji, to na wcześniaki musiał już czekać sztab neonatologów z inkubatorami. W sumie przy porodzie brało udział aż 30 osób lekarzy i personelu medycznego.
- Dzieci trafiły na nasze dwa, neonatologiczne oddziały - powiedział dr Maciej Sobkowski, dyrektor placówki. Wcześniaki są teraz pod czujnym okiem najlepszych, wielkopolskich neonatologów. Najmniejsza z całej piątki jest Anastazja, która waży zaledwie 680 gramów - największy natomiast jest Maksymilian, który urodził się z wagą 1240 gramów. Klara ma 845 gramów, Laura 980 gramów a Wiktoria 1120 gramów. Teraz najważniejsze jest ich zdrowie.
- Jesteśmy bardziej ostrożni, dlatego, że ta cała przygoda dla tych dzieci się zaczyna. Żadne z dzieci nie jest w stanie oddychać samoistnie. Wymagają wsparcia oddechu i wciąż oceniana jest także hemodynamika serca - mówił Jan Mazela, neonatolog ze szpitala. Dla maluchów liczy się teraz każda doba. - Trudno przewidzieć, co będzie za pięć godzin czy za tydzień. Dzieci będą mogły opuścić szpital dopiero, gdy przybiorą na wadze do 2000 gramów - mówiła prof. Marta Szymankiewicz-Bręborowicz, kierownik Kliniki Neonatologii Szpitala przy Polnej.
Rodzice Anastazji, Klary, Laury, Wiktorii i Maksymiliana są wzruszeni i szczęśliwi. Nie mają innych dzieci.