33-latek był w sobotę (24 sierpnia) na imprezie u swoich znajomych. Po godz. 1:00 postanowił, jednak wrócić do domu i znalazł na to, jego zdaniem, doskonały sposób. Jaki? - Odczuł nagłą potrzebę skorzystania z samochodu choć nigdy nie posiadał uprawnień do kierowania. W tym celu ukradł zaparkowanego na jednym z parkingów volkswagena - relacjonują złotowscy policjanci.
Daleko jednak nie pojechał, bo szybko został zauważony przez patrol policji. Tym bardziej, że miał widoczne problemy z utrzymaniem pojazdu na swoim pasie ruchu. Nic dziwnego skoro miał w organizmie ponad trzy promile alkoholu oraz nigdy nie posiadał prawo jazdy.
Polecany artykuł:
Tamtej nocy policjanci także zwrócili uwagę na zachowanie 33-latka, który nie chciał powiedzieć skąd ma samochód. - Funkcjonariusze zabezpieczyli więc pojazd, którym kierował mieszkaniec Złotowa na policyjnym parkingu. Ten wątek prowadzonych przez złotowskich policjantów czynności został rozwiązany następnego dnia - opowiadają funkcjonariusze. To właśnie wtedy na komisariat zgłosiła się roztrzęsiona kobieta, która opowiedziała o kradzieży auta.
33-latek usłyszał już zarzuty i przyznał się do winy. Jak na trzeźwo tłumaczył swoje zachowanie? - Wyjaśnił, że ukradł volkswagena, ponieważ miał nieodpartą ochotę pojeździć samochodem - mówią policjanci.
Sprawa będzie miała swój finał w sądzie. Mężczyźnie grozi do 5 lat pozbawienia wolności, wysoka grzywna i zakaz kierowania pojazdami.