W nocy z 4 na 5 stycznia ratownicy udali się do nieprzytomnego mężczyzny, który leżał przed swoją posesją w miejscowości Maciejów. Medycy stwierdzili, że trzeba go przetransportować do szpitala w Krotoszynie. Podczas tej podróży mężczyzna się ocknął, zaczął ubliżać ratownikom i rzucać sprzętem medycznym. W rezultacie rozbił defibrylator o wartości 100 tys. złotych!
Polecany artykuł:
- Pacjent cały czas był niezwykle agresywny, pobudzony psycho-ruchowo, stanowił realne zagrożenie zarówno dla siebie, jak i dla znajdujących się wokół niego osób. Przyjęty został na SOR. Lekarz dyżurny potwierdził stan upojenia alkoholowego, po wykonanych niezbędnych badań, mężczyzna został wypisany z oddziału i przekazany policji, która przetransportowała go na komendę - poinformował Sławomir Pałasz, rzecznik prasowy szpitala w Krotoszynie w rozmowie z portalem polsatnews.pl.
Mężczyzna po wytrzeźwieniu usłyszał zarzuty dotyczące naruszenia nietykalności cielesnej dwóch ratowników medycznych, którzy podczas pełnienia służby mają status praw funkcjonariusza publicznego. Grożą mu 3 lata więzienia.
Po całym incydencie ambulans nie był w gotowości do wyjazdu przez dwie godziny, a warto zaznaczyć, że w całej Polsce średnio na 30.000 mieszkańców przypada 1 Zespół Ratownictwa Medycznego.
Szpital w Krotoszynie również wystąpi na drogę sądową i będzie domagał się ścigania oraz ukarania sprawcy tego przestępstwa.