Był listopad 1995 roku. 14-letnia Daria (śliczna, mądra, nie sprawiająca żadnych problemów nastolatka) chciała się uczyć angielskiego na dodatkowych, pozaszkolnych lekcjach. Brakowało jej tylko podręcznika. Zabrała więc z domu odliczone pieniądze, ubrała się i poszła na przystanek autobusowy, który do dzisiaj znajduje się pod oknami domu jej rodziców. To w zasadzie wszystko, co na pewno wiadomo o losach nastolatki. Gdy dziewczynka nie wróciła do domu, rodzice rozpoczęli jej poszukiwania.
Zaginięcie Darii od razu wzbudziło ich niepokój. To nie mogła być celowa ucieczka z domu. Dziewczynka była bardzo związana z rodziną, spokojna. Do głowy rodzicom od razu przychodziły najgorsze scenariusze: ktoś musiał zrobić jej krzywdę. - Może wywieźć za granicę, nafaszerować lekami... - przypuszczał Ireneusz Młynarczyk, ojciec nastolatki. Rodzice między innymi dowiedzieli się, że na przystanek, na którym czekała Daria, przyjechały trzy autobusy po kolei, ale były tak przepełnione, że nikt nigdy nie przypomniał sobie, czy śliczna dziewczynka o blond włosach do niego kiedykolwiek wsiadła. Policja była bezradna. Nikt nic nie wiedział. Nikt nic nie widział.
Polecany artykuł:
Do sprawy zaginięcia Darii rodzina zaangażowała najsłynniejszego polskiego jasnowidza - Krzysztofa Jackowskiego. - Wszystko z jasnowidzem załatwiała żona - mówi pan Ireneusz. Jasnowidz miał wizję, że ktoś zrobił Darii krzywdę. - Dostaliśmy nawet mapkę, gdzie miały się znajdować zwłoki córki, zaangażowaliśmy dużo osób do poszukiwań, ale nie trafiliśmy na Darię - mówi pan Irek. Z wizji Jackowkiego, która potem została upubliczniona w internecie, wynika, że Daria miała wsiąść do czerwonego busa należącego do znajomego mężczyzny z wąsem, w wieku około 40 lat. Według jasnowidza mężczyzna wywiózł 14-latkę na plac budowy i tam ją zamordował. Następnie zamurował jej zwłoki w fundamentach budynku. Czy tak było naprawdę? Czy ta fatalna wizja jasnowidza okaże się rzeczywistością?
Rodzina ma nadzieję, że sprawa w końcu zostanie rozwiązana. Zaginięciem Darii zajmują się policjanci z grupy Archiwum X, którzy, tak jak Krzysztof Jackowski, uważają, że nastolatka została zamordowana, a jej ciało ukryte. Mundurowi proszą o pomoc wszystkich, którzy cokolwiek wiedzą o sprawie. Komendant Wojewódzki Policji w Poznaniu wyznaczył nawet nagrodę w wysokości 10 tysięcy złotych dla osoby, która przekaże policjantom informacje mogące pomóc rozwikłać tę sprawę. Wszystkie informacje można przekazać oficerom operacyjnym dostępnym pod numerem telefonu 505 087 927.
Polecany artykuł: