Do tragicznego zdarzenia na terenie Domu Pomocy Społecznej w Pile doszło kilka dni temu. Sprawę nagłośnił portal zlotowskie.pl, który otrzymał anonimową wiadomość od jednego z pracowników DPS-u. Opisał on całe zdarzenie, które miało miejsce 10 września po godz. 19:00. - Ciało tego mężczyzny znalazły dzieci. Zadzwoniły na domofon i powiedziały, że przy budynku leży pan w pampersie. Opiekunowie, a na nocnym dyżurze są to dwie osoby, nie zauważyli jego nieobecności. Opiekunowie, którzy przyszli na dyżur nocny zostali zmienieni. Jeden z nich dostał polecenie służbowe by umyć plamę krwi, która była przy budynku. Pracownikom nie wolno odzywać się na ten temat, są zastraszeni - czytamy na portalu zlotowskie.pl.
Dyrektorka DPS-u Aneta Szostak nie chce komentować sprawy na łamach mediów. DPS wydał jedynie oświadczenie, w którym można m.in. przeczytać że informacje przekazane przez anonimowego informatora są nieprawdziwe.
- Do podobnych nieszczęśliwych zdarzeń, do tragicznej śmierci mieszkańca domu dochodziło w przeszłości już trzykrotnie. Ostatni raz miał miejsce w 2013 r. Zawsze nasuwa się pytanie, czy można było coś więcej zrobić? Czy można było tego uniknąć? Jednak należy pamiętać, że nawet najlepsza opieka psychiatryczna i terapia nie daje gwarancji pomyślności leczenia. Mieszkaniec, który zginął w tragicznych okolicznościach dnia 10 września 2021 r. był objęty opieką lekarza psychiatry, przez ostatni rok odbyły się 3 wizyty lekarza psychiatry, ostatnia wizyta 30 kwietnia 2021 r - można przeczytać w oświadczeniu na stronie asta24.pl.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi policja pod nadzorem prokuratora. Śledczy wstępnie określili, że mogło dojść do nieszczęśliwego wypadku. - Przeprowadzone do tej pory czynności dochodzeniowe pozwoliły na ustalenie, że zdarzenie to było nieszczęśliwym wypadkiem a do śmierci pokrzywdzonego nie przyczyniło się działanie innych - przekazał Bartłomiej Urban, prokurator rejonowy w Pile.
Polecany artykuł: