Mundurowi z pilskiej drogówki zauważyli osobowego forda z pękniętą szybą. Nie można tak jeździć, więc szybko zatrzymali auto do kontroli. W środku był kierowca i trzech pasażerów, którzy zachowywali się - delikatnie mówiąc - dość nerwowo. To wzbudziło czujność policjantów. Nos ich nie zawiódł. Po pierwsze okazało się, że 26-letni kierowca od dwóch lat ma zabrane prawo jazdy. Po drugie pod siedzeniem 33-letniego pasażera policjanci znaleźli… broń marki Dreyse, magazynek oraz 4 szt. amunicji. - Mężczyzna wyjaśnił, że pistolet z okresu I i II wojny światowej znalazł podczas eksploracji powojennych bunkrów na Śląsku - mówi mł. asp. Jędrzej Panglisz z pilskiej policji. A na koniec kontroli okazało się, że drugi pasażer 19-letni miał przy sobie ponad 10 gram amfetaminy.
CZYTAJ: Nie będzie trzeba mieć prawa jazdy, żeby jeździć samochodem! NOWE PRZEPISY
Broń oraz magazynek wraz z amunicją zostały zabezpieczone balistycznych badań, a narkotyki trafiły do policyjnego depozytu. Panowie natomiast będą musieli się tłumaczyć przed sądem. - Nielegalne posiadanie broni i amunicji jest zagrożone karą od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - wyjaśnia Panglisz.