Sprawa ma swój początek 5 lutego. 40-letni mieszkaniec Siedlec i 22-letni mieszkaniec powiatu wągrowieckiego poruszali się ambulansem na sygnale. Podjeżdżali pod parafie w regionie i prosili księży o pomoc. Mówili, że przewożą krew albo chorego. Dodawali, że awarii uległ bak, z którego wyciekło paliwo, a oni muszą zatankować za 200 – 300 złotych, aby dojechać do celu.
To wszystko okazało się nieprawdą. Zgłoszenia o oszustwie i próbie oszustwa policjanci otrzymali od księży i prowadzących kancelarie w parafiach na terenie gmin Skoki, Damasławek i Kłecko. Ponadto w poniedziałek (8 lutego) na terenie powiatu chodzieskiego doszło do pościgu za karetką pogotowia. Mundurowi chcieli zatrzymać pojazd do kontroli, ale kierowca zaczął uciekać. Jednego mężczyznę zatrzymano natychmiast, drugi zdołał uciec, ale wpadł w ręce funkcjonariuszy już na terenie Budzynia.
- Na ten moment usłyszeli 14 zarzutów oszustwa lub usiłowania oszustwa - przekazał Dominik Zieliński, oficer prasowy KPP Wągrowiec.
Ponadto 40-letni mieszkaniec Siedlec popełnił ten czyn w warunkach recydywy. To on prowadził karetkę, gdy trwał policyjny pościg, a więc odpowie również za to wykroczenie.
Policjanci z Wągrowca ciągle prowadzą śledztwo w tej sprawie i nie wykluczają, że mężczyźni usłyszą kolejne zarzuty.
Polecany artykuł: