Do pożaru przedszkola "Jak u Mamy" doszło 8 sierpnia. Nie był to nieszczęśliwy wypadek, a celowe podpalanie. - Cały nasz świat legł w gruzach, spalony, stopiony i zbezczeszczony... dlaczego - dla zabawy? Na szczęście nikt nie ucierpiał, ale jak wyjaśnić dzieciom, co się stało? Jak nie zaburzyć ich poczucia bezpieczeństwa, to ich zabawki, książeczki, prace i wiele innych spłonęło. To dzieci nie mają już swojego "kąta". Jesteśmy załamani - pisali na Facebooku pracownicy przedszkola.
Sprawą zajmuje się policja, ale pracownicy przedszkola również poszukują sprawców. Dlatego też zdecydowano się na opublikowanie nagrań z monitoringu. Widać na nim trzech mężczyzn, którzy przyszli pod budynek z butelkami. Prawdopodobnie były wypełnione jakimś materiałem i benzyną. Podpalili je i wrzucili do przedszkolnej sali. Ogień zniszczył cały budynek, a straty są ogromne!
Jeśli ktoś rozpoznaje podpalaczy to proszony jest o kontakt z placówką. Gwarantowana jest anonimowość, a także nagroda pieniężna.