Piątkowe popołudnie na autostradzie A2. Policjanci patrolujący trasę zauważyli volkswagena pędzącego z prędkością 187 km/h. Postanowili zatrzymać kierowcę auta.
Okazało się, że 48-latek z Karpacza, który siedział za kierownicą, miał cofnięte uprawnienia do kierowania. Szedł jednak w zaparte, a mundurowym wylegitymował się i podał... ukraińskie prawo jazdy, którego – jak twierdził – był właścicielem.
– Policjanci od razu zauważyli, że dokument ten nosi ślady podrobienia. Podczas przesłuchania zatrzymany nie potrafił jasno określić kiedy, w jakich okolicznościach, ani w jakim mieście na terenie Ukrainy uzyskał prawo jazdy – relacjonuje sierż. szt. Adrianna Karwowska-Kuna z konińskiej policji.
Mężczyzna usłyszał dwa zarzuty: z art. 180a KK oraz 270 KK. Za popełnione przestępstwa może mu grozić kara nawet pięciu lat pozbawienia wolności.