Pod koniec pierwszej połowy pięknego gola zdobył Radosław Majewski. Pomocnik Pogoni popisał się pięknym strzałem z woleja i wyprowadził gospodarzy na prowadzenie. Tym samym "Portowcy" udokumentowali swoją przewagą w pierwszych 45. minutach. To gospodarze prowadzili grę i kontrolowali sytuację na boisku.
W drugiej połowie poznaniacy wzięli się do roboty. Mieli optyczną przewagę, ale przez długi okres gry nie potrafili stworzyć sobie dobrej sytuacji bramkowej. Aż do 88 minuty. Fenomenalnie w polu karnym zachował się Pedro Tiba. Portugalczyk zabawił się obrońcami gospodarzy i podał piłkę w środek pola karnego. Tam niefortunnie trącił ją pomocnik Pogoni, Kamil Drygas, pokonując własnego bramkarza.
- Widzieliśmy dzisiaj dwie różne połowy w wykonaniu mojego zespołu. Pierwsza była zdecydowanie słabsza. Pogoń była lepsza i lepiej operowała piłką. Konsekwencją tego była stracona przez nas bramka. W drugiej części coś drgnęło, chociaż Pogoń miała sytuację na 2:0 - mówił po ostatnim gwizdku Dariusz Żuraw, trener Lecha.
- Nie wiem czy ten remis jest sprawiedliwy, ale patrząc na te dwie połowy to można powiedzieć, że tak. Zdobyliśmy punkt na trudnym terenie i trzeba to uszanować - dodawał.
Po 33. kolejkach Lotto Ekstraklasy Kolejorz plasuje się na szóstym miejscu. W sobotę (4 maja) Lech podejmie na własnym stadionie Zagłębie Lubin.
Pogoń Szczecin – Lech Poznań 1:1 (1:0)
Gole: Radosław Majewski (45’) – Kamil Drygas (88’ – sam.)