Chodzież: Dramat w domu jednorodzinnym. Znaleziono pięć ciał
Wracamy do koszmaru, który rozegrał się w Chodzieży. W poniedziałek, 24 kwietnia, w domu jednorodzinnym znaleziono ciała pięciu osób. Okazało się, że wszyscy byli członkami jednej rodziny: to Bogdan A., jego żona Krystyna, syn Krzysztof, jego żona Marta (38 l.) i ich malutki, 4-miesięczny syn Staszek.
- Wszystkie ofiary miały rany cięte, a kobieta była skrępowana - mówi Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Śledczy nie mają wątpliwości, że sprawca, który wymordował całą swoją rodzinę najpierw zabił swoich rodziców, potem żonę i małego synka, którego ciało przykrył kołderką, a potem popełnił samobójstwo.
Rodzina Krzysztofa mogła żyć?! Wstrząsająca hipoteza psychologa. Wystarczyło...
Wszyscy zadają sobie jedno pytanie: dlaczego?! - Być może w tym domu dochodziło do przemocy emocjonalnej. Jest to charakterystyczne, gdy rodzina zamyka się przed innymi - mówi Romana Otto, psycholog z Chodzieży, dyrektor Miejskiego Ośrodka Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Rodzina nie korzystała też z pomocy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie. - Być może też sprawca miał objawy depresji, pojawiały się też myśli samobójcze ze względu na ból, cierpienie czy brak wsparcia psychicznego - mówi psycholog, która apeluje, by każdy, kto zmaga się z jakimś psychicznym cierpieniem zwrócił się po pomoc do specjalisty.
Pogrzeb ofiar z Chodzieży. Staś żył tylko 4 miesiące. Czy pochowają go z mamą i tatą?
Takiej tragedii nie da się zaakceptować. Bliscy zamordowanej rodziny oraz ich sąsiedzi wciąż nie mogą w to uwierzyć. Podobnie do zdarzeń podchodzą sami mieszkańcy Chodzieży. Wielu z nich zaczyna się zastanawiać, kiedy i gdzie odbędzie się pogrzeb wszystkich ofiar?
Tego na razie nie wiadomo. Na czwartek, 27 kwietnia, śledczy zaplanowali sekcję zwłok wszystkich pięciu osób. Jacek Gursz, burmistrz miasta, w którym doszło do tragedii, poinformował, że w dniu pogrzebu ofiar w Chodzieży zostanie ogłoszona żałoba.