Głośny proces

Policjanci strzelili aż 17 razy! Ciężko chory Łukasz był cały we krwi

2023-06-02 13:12

Przed Sądem Okręgowym w Poznaniu rozpoczął się proces trzech policjantów, którzy dwa lata temu, w trakcie policyjnej interwencji, strzelali do chorego na schizofrenię, zakrwawionego Łukasza T. (38 l.), który chciał popełnić samobójstwo. W jego stronę oddali 17 strzałów, cztery były celne. Na szczęście mężczyzna przeżył.

Dramat w Poznaniu. Oddali strzały w kierunku zakrwawionego Łukasza

Do dramatu doszło 3 czerwca 2021 roku na ulicy Gorzysława w Poznaniu. Policjanci podjechali tam nieoznakowanym radiowozem, po informacji od dyżurnego policji, że ulicą idzie zakrwawiony mężczyzna. W tym samym czasie także mama chorego na schizofrenię Łukasza wezwała policję, bo jej syn chciał popełnić samobójstwo. W pewnym momencie, w trakcie patrolu, policjanci: Krzysztof G. (46 l.), Jacek K. (32 l.) i Artur M. (33 l.) zauważyli zakrwawionego mężczyznę. Kucał pod słupem elektrycznym, kapała z niego krew. W trakcie procesu, który śledzi dziennikarka "Super Expressu" policjanci przekonywali, że chcieli pomóc Łukaszowi T. - Po wyjściu z auta usłyszałem, że nie mamy się zbliżać, ponieważ ma nóż przy tętnicy udowej, którą przetnie i nas pozabija - mówił w czasie pierwszego dnia procesu jeden z oskarżonych policjantów, Krzysztof G. - Powiedział, że ciężko zgrzeszył i za to, co zrobił musi dzisiaj umrzeć - dodawał Artur M.

Czytaj więcej o sprawie: Strzelali do Łukasza chorego na schizofrenię. Szokująca interwencja policji

Tak policjanci opisują makabrę w Poznaniu. Nie przyznają się do winy

Po paru minutach zaczął się dramat. - Biegł w naszą stronę zgarbiony, ręce chował w okolicach pach - mówił Artur M. Wtedy policjanci zaczęli strzelać. - Nie reagował na komunikaty „policja” i stój” - dodawał Artur M. Łukasz T. po postrzeleniu próbował jeszcze uciekać. Ostatecznie mężczyzna obezwładniony został przez kolejny patrol. Tym razem policjanci zamiast broni palnej użyli paralizatora. Zatrzymanego zawieziono do szpitala.

Funkcjonariusze oddali w jego stronę łącznie 17 strzałów, w tym 4 celne: między innymi w plecy i udo. Mężczyzna na szczęście przeżył. Jak podkreślał przed procesem prokurator Robert Gabryszak z Prokuratury Okręgowej w Zielonej Górze, policjanci powinni zachować się inaczej. - Dowody co do ich winy są mocne i jednoznaczne - mówił prokurator. Dlaczego policjanci użyli broni? Ich zdaniem ich życie było zabronione, ponieważ mężczyzna powiedział, że ma przy sobie nóż. - Powiedział, że nas wszystkich pozabija - mówił Jacek K., wyjaśniając, że mężczyzna nie chciał pokazać rąk.

Po dramatycznej interwencji, sprawą zajęła się prokuratura, która zarzuciła policjantom przekroczenie uprawnień oraz spowodowanie obrażeń ciała. Policjanci nie przyznają się do winy. Do sprawy będziemy wracać.

Sonda
Czy masz zaufanie do policji?
Pościg za pijanym kierowcą. Policjanci ostrzelali uciekający samochód

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają