Na co dzień łapie piratów drogowych, ale wlepianie mandatów to tylko ułamek jego pracy. Tym razem na drodze złapał - i to dosłownie - bociana ze złamanym skrzydłem. - Dostaliśmy telefon, że przy drodze błąka się chory bocian. Dyżurny nie mógł wysłać nikogo innego, jak naszego specjalisty od zwierząt - mówi mł. asp. Małgorzata Michaś, rzeczniczka ostrowskiej komendy.
Wszyscy wiedzą, że starszy aspirant Tomasz Morawek na służbie ratował już potrąconego jelonka, przeprowadzał jeże przez drogę, odnalazł dom zagubionego psiaka czy wyciągnął z silnika uwięzionego kota… - Mówimy na niego doktor Dolittle - mówi Michaś. Ratowanie bociana poszło mu naprawdę profesjonalnie. - Pojechał na miejsce i go oswoił i złapał - mówi Michaś. Z rannym bocianem wsiadł do radiowozu i czekał na weterynarza. Ptak jest już w bezpieczny w klinice weterynaryjnej.
CZYTAJ: Ostrów Wielkopolski ma swojego doktora Dolittle! To... policjant! [ZDJĘCIA]
Tomasz Morawek od samego początku służby w policji - ratował zwierzęta. - Jedną z pierwszych moich akcji było zabezpieczanie gaszenia pożaru pustostanu. I to właśnie tam podszedł do mnie bezdomny psiak - opowiada Morawek. Serce podpowiedziało policjantowi, żeby zabrać go do domu. Potem podobnych zdarzeń było już tyle, że trudno zliczyć.
We wrześniu ubiegłego roku w Ociążu pod Ostrowem pomagał potrąconemu jelonkowi. Aspirant Morawek odnalazł ranne zwierzę w rowie i na własnych rękach zaniósł go do weterynarza. Innym razem przeprowadził przez drogę - rodzinę jeży. - Zauważyłem, że chcą przejść przez ruchliwą ulicę, więc wstrzymałem ruch - mówi policjant. Morawek ma na swoim koncie też uratowanego z samochodowego silnika kota. I nie raz szukał właścicieli zgubionych psów. Na szczęście wszystkie takie interwencje kończą się happy endem. - Kocham zwierzęta i po prostu z nimi rozmawiam - przyznaje skromnie ostrowski doktor Dolitte.
Polecany artykuł: