Pani Agnieszka ma 41 lat, a od 17 lat jest policjantką. 28 września 2020 roku urodziła syna. Kilkanaście dni później jej świat się zawalił
- Od tego momentu stałam się najszczęśliwszą osobą na tej planecie, a nawet i w całej galaktyce. Jednak trzy tygodnie po tym, po moim szczęściu przejechał buldożer, który praktycznie zrównał wszystko z ziemią. Biopsja i diagnoza, która zwaliła mnie z nóg - Inwazyjny, trójujemny nowotwór piersi - przekazuje pani Agnieszka.
Policjantka w trakcie swojej służby pomagała wielu osobom, a teraz sama zawraca się do ludzi dobrej woli.
- Jestem już po trzech "chemiach". Kocham synka tak, że aż serce mnie boli z każdym uderzeniem. Jest dla mnie wszystkim, całym światem. Chcę go wychować, nauczyć jak być dobrym człowiekiem. Pokazać, że świat jest piękny. Ale muszę żyć i pokonać chorobę - przyznaje.
Policjantkę czeka jeszcze długa walka z chorobą i usunięcie chorej piersi. Jej nowotwór jest złośliwy i w związku z tym istnieje możliwość podjęcia alternatywnej, a zarazem dodatkowej terapii. Potrzebne są jednak duże pieniądze.
- Proszę Was wszystkich, którzy czytacie mój apel, o wsparcie, choćby najdrobniejszą kwotą. Mały Jaś musi mieć mamę, a mama nie pragnie niczego bardziej jak wyzdrowieć i mieć swojego Jasia - przyznaje.
O pomoc dla koleżanki proszą także policjanci z wielkopolskich jednostek policji.
- Nasza koleżanka z Kościana potrzebuje naszego wsparcia jak nigdy dotąd! Agnieszka od 17 lat w mundurze pomaga innym, teraz my musimy jej pomóc! Liczy się każda złotówka - apelują policjanci.
Pomóc pani Agnieszce można za pośrednictwem internetowej zbiórki. Policjantkę wsparło już wiele osób.