Szczątki rakiety na terenie Polski. MON wyjaśnia sprawę
W środowe popołudnie (19 lutego) Polska Agencja Kosmiczna (POLSA) wydała komunikat, w którym potwierdziła, że w nocy z wtorku na środę nad terytorium naszego kraju doszło do niekontrolowanego wejścia w atmosferę członu rakiety nośnej Falcon 9 R/B. Część statku ważyła około 4 tony. Rakieta została wystrzelona 1 lutego z bazy lotniczej Vandenberg w Kalifornii, w ramach misji Space X Starlink Group 11-4.
Rano w środę pojawiły się doniesienia o znalezieniu w okolicach Poznania niezidentyfikowanych obiektów, możliwych szczątków rakiety. Informację o tym, że POLSA już we wtorek ostrzegała rząd ws. rakiety Falcon 9.
Pytany w czwartek (20 lutego) o tę kwestię w TVN24 szef MON powiedział: "był problem komunikacyjny z Polską Agencją Kosmiczną, która nie przekazała nam skutecznie tych informacji wcześniej". Jak wyjaśnił, POLSA wysłała komunikat na e-mail jednego z departamentów, który od pół roku jest nieaktualny.
Zdaniem wicepremiera, sytuacja z POLSA została wyjaśniona, ale - jak podkreślił - należy poprawić komunikację. Przyznał, że nie miał także informacji, czy Rządowe Centrum Bezpieczeństwa wiedziało o rakiecie. "Rozmawiałem z szefem RCB wczoraj, żeby w tych sprawach także uspójnić działania. (...) Nie było podniesionych systemów, o których jestem informowany" - zaznaczył minister.
Jak poinformował, w czwartek rano "w wyższej gotowości były nasze systemy, z uwagi na lotnictwo dalekiego zasięgu Federacji Rosyjskiej nad Ukrainą".