Prace nad polskim testem na zarazę z Chin weszły w ostatnią fazę. I co cieszy - to już naprawdę etap końcowy. - Optymalizujemy test, czyli dopracowujemy szczegóły techniczne - mówi mówi dr Luiza Handschuh z Pracowni Genomiki Instytutu Chemii Bioorganicznej Polskiej Akademii Nauk. - Na początku przyszłego tygodnia, w referencyjnym laboratorium Państwowego Zakładu Higieny będą walidowane wyniki testów. Obecnie trwa walidacja w Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Poznaniu - powiedział Super Expressowi Wojciech Andrusiewicz, rzecznik prasowy Ministra Zdrowia.
Minister Zdrowia w TVP Info z kolei zapowiedział, że zaczynamy być może produkcję polskich testów z Poznania. - Będziemy być może używali ich w laboratoriach policyjnych. Tutaj współpraca jest fantastyczna. To jest ogromna liczba laboratoriów i możliwości - powiedział minister Szumowski.
W ubiegłym tygodniu poinformowaliśmy w Super Expressie o dwunastu badaczach z Polskiej Akademii Nauk, którzy w kilka dni stworzyli polski test na koronawirusa. - Taki test składa się z pewnych elementów, które są uniwersalne i dostępne w kraju - wyjaśniał prof. Marek Figlerowicz, szef Instytutu. Badacze od samego początku podkreślali, że gdyby udało się go wyprodukować, nie bylibyśmy uzależnieni od stanów magazynowych dużych firm biotechnologicznych w Europie. Byłoby tych testów w Polsce po prostu więcej. W gotowości są już polscy producenci, którzy czekają na prototyp testu stworzony przez Instytut PAN, żeby produkować go masowo.
Ministerstwo Zdrowia podkreśla, że w najniższych dniach będzie naukowcom pomagać przy rejestracji testu w Urzędzie Rejestracji Produktów Leczniczych. Poza tym Instytut jest też wspierany przez Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Polecany artykuł: