Hoss został zatrzymany przed tygodniem w Warszawie.

i

Autor: CBŚP Hoss został zatrzymany przed tygodniem w Warszawie.

Pomysłodawca oszustw „na wnuczka” zgłosił się na komisariat w Poznaniu

2017-02-09 9:52

Arkadiusz Ł., ps. Hoss uważany za pomysłodawcę oszukiwania i okradania starszych osób metodą „na wnuczka” i stworzenie całej grupy oszustów, decyzją sądu został wypuszczony na wolność. Nakazano mu tylko zgłaszanie się kilka razy w tygodniu na policję. Istniała obawa, że przestępca ucieknie, ale w środę wieczorem jednak pojawił się na komisariacie na Jeżycach.

Już od kilku lat w całej Polsce dochodzi do kradzieży tzw. metodą na wnuczka. Oszuści dzwonią do starszych osób, podając się za ich krewnych i prosząc o pilne wsparcie finansowe. Po pieniądze zgłaszają się osoby bliskie rzekomym krewnym, którym seniorzy przekazują kwoty sięgające czasem nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Oszuści z czasem zaczęli modyfikować metodę, udając też policjantów, którzy zastawiają pułapkę na oszustów. Mimo ostrzeżeń cały czas udaje im się okradać starsze osoby. W wyniku policyjnego śledztwa ustalono, że część oszustów jest powiązana ze sobą i działa na terenie nie tylko Polski, ale też Niemiec, Szwajcarii i Austrii.

W minionym tygodniu na warszawskiej Woli funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji zatrzymali Arkadiusza Ł., ps. Hoss, który zdaniem policji wymyślił metodę „na wnuczka” i stał na czele grupy oszustów.

- Mężczyzna pozostawał w zainteresowaniu policji kilku krajów. Policja austriacka wystawiła za nim europejski nakaz aresztowania, policja z Luksemburga prowadziła poszukiwania w celu ustalenia miejsca pobytu. W Polsce podejrzany był o co najmniej cztery wyłudzenia pieniędzy na kwotę 1,4 mln zł od starszych osób – informowała przed tygodniem CBŚP.

Po doprowadzeniu do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zostały mu przestawione zarzuty oszustw mienia znacznej wartości. Za takie czyny grozi do 10 lat pozbawienia wolności. Złożono także wniosek o tymczasowe aresztowanie oszusta. Dość nieoczekiwanie sąd uznał, że nie będzie to konieczne i wypuścił go za kaucją w wysokości 300 tys. zł. Arkadiusz Ł. został jedynie objęty dozorem policyjnym – ma 5 razy w ciągu tygodnia zgłaszać się na policję.

Istniała poważna obawa, że oszust, którego tak długo ścigali policjanci z kilku krajów, wobec grożącej mu wysokiej kary więzienia, może uciec. Po raz pierwszy miał zgłosić się na komisariat policji przy ul. Kochanowskiego w Poznaniu w środę. Miał na to czas do północy. Chociaż istniały obawy, że może się nie stawiać, tylko uciec, poznańska policja potwierdza, że w środę wieczorem rzeczywiście pojawił się na komisariacie.

Czytaj też: Pościg za uciekającym kierowcą w Czerwonaku zakończył się na słupie

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki