Do zdarzenia doszło w poniedziałek (26 września). 25-latek z Poznania jechał trasą katowicką. W zasadzie pędził nią, jak szalony. Policjanci zanotowali, że miał na liczniku swojego BMW 202 km/h w miejscu, gdzie maksymalnie można jechać 90 km/h!
- Nie miał nic na wytłumaczenie tego z jaką jechał prędkością po K-11. Ponadto 25-letni mieszkaniec Poznania nie posiadł wymaganych dokumentów do BMW - relacjonują policjanci ze Środy Wlkp.
Polecany artykuł:
Mundurowi podkreślają, że nadmierna prędkość wciąż prowadzi w rankingach przyczyn wypadków drogowych.
- Nadmierna prędkość przekłada się zwykle na utratę panowania nad pojazdem, a wtedy na drodze robi się bardzo niebezpiecznie. W najlepszym wypadku samochód ląduje w rowie. W najgorszym na drzewie, albo w przechodniach, którzy szli obok. Ci co wyjdą z takiej historii bez szwanku mogą mówić o bardzo dużym szczęściu - przestrzegają.