Obok tej tragedii nie sposób przejść obojętnie. Marysia - razem z siostrzyczka i rodzicami - przyjechała odwiedzić grób brata. Nagle doszło do nieszczęścia. Ze starego grobu, który sąsiaduje z nagrobkiem brata Marii, prosto na dziewczynkę upadł ciężki, kamienny krzyż. - Byłam właśnie pochylona nad zniczami - mówi nam pani Beata. Skutki tego wypadku były katastrofalne. Dziewczynka została przygnieciona i uderzona w głowę przez ciężki element nagrobka. W objęciach rodziców, zakrwawiona czekała na pomoc. Medycznym helikopterem została przetransportowana do Szpitala Klinicznego w Poznaniu. Tam od razu trafiła na stół. Na szczęście jej stan zdrowia się poprawia. Dziewczynka została wybudzona ze śpiączki, od prawie tygodnia je samodzielnie. Niestety nie mówi i nie jest sprawna. - Codziennie ma rehabilitację - mówi jej mama i dodaje, że wciąż nie jest wiadomo, jak będzie wyglądała przyszłość Marysi.
ZOBACZ: Krzyż przygniótł 5-latkę. Marysia dzielnie walczy o powrót do zdrowia. Ostatnio dała nadzieję matce
Żeby dodać córeczce otuchy, jej mama także ścięła swoje włosy. Marysi zostały one ogolone, żeby ratować jej życie.
- Marysia zawsze chciała mieć taką samą fryzurę jak ja. Teraz mamy - mówi jej mama.
Czytaj też: Krzyż przygniótł 5-latkę na cmentarzu. "Skarbie malutki, trzymaj się i walcz"
Kobieta podkreśla, że zrobi wszystko, żeby jej córka szybko odzyskała zdrowie. Do tego będzie potrzebowała funduszy, bo rehabilitacja jest bardzo droga, a to właśnie jej potrzebuje teraz Maria najbardziej. Dla Marysi Fundacja siepomaga.pl uruchomiła zbiórkę. Wpłacić pieniądze może każdy.
- Już teraz dziękujemy wszystkim za pomoc. Za każde najdrobniejsze wsparcie i dodawanie nam sił również. Dzięki temu czujemy, że nie jesteśmy w tej tragedii razem - mówi pani Beata.
Gnieźnieńska policja wciąż prowadzi śledztwo w sprawie tej tragedii.