O sprawie poinformował Eko Patrol poznańskiej Straży Miejskiej. - Strażnicy z referatu Nowe Miasto otrzymali interwencję dotyczącą małego dzika. Po przyjechaniu na miejsce, osoba zgłaszająca przekazała funkcjonariuszom bardzo młodego, wyziębionego warchlaczka - mówią strażnicy miejscy. Kobieta, czekając na pomoc, ogrzewała dzika kołdrą. Potem zwierzak trafił do nagrzanego radiowozu. Stamtąd trafił wprost w ręce fachowców - lekarzy weterynarii z Animal Vet Service.
Malutki dzik, najprawdopodobniej porzucony przez lochę, był w głębokiej hipotermii. Temperatura jego ciała wynosiła 28°C. Maluch po ogrzaniu w inkubatorze i podaniu płynów doszedł do siebie. - Ma się bardzo dobrze, a mleko z butelki ciągnie jak szalony - informują lekarze z Animal Vet Service.