7 maja brat zaginionej Ewy Tylman poinformował, że na początku grudnia zarejestrowano zarys obiektu, przypominającego ludzkie zwłoki. Znajdował się on niecały kilometr od miejsca zaginięcia 26-latki. Niestety, nie udało się go wtedy sprawdzić.
- Nie został on wyłoniony gdyż operatorzy sonaru, mimo ogromu pracy jaki został przez nich włożony w analizowanie materiału, nie dysponowali odpowiednim oprogramowaniem umożliwiającym precyzyjne określenie wymiarów tego obiektu - wyjaśnia brat zaginionej Ewy Tylman.
Czytaj także: Poznań: Ludzkie zwłoki w stawie przy ul. Suchej
Tezie, jakoby było to ludzkie ciało, zaprzeczają strażacy z PSP Legnica i PSP Poznań oraz policjanci z Komisariatu Wodnego. Informują, że miejsce to zostało przez nich wcześniej sprawdzone i żadnego ciała nie wykryto.
Amerykański ekspert: To ludzkie ciało
Jak informuje TVN24, 10 maja z grupą płetwonurków spotkał się przedstawiciel producenta sonaru i wspólnie przeanalizowano zebrane materiały.
- Po otrzymaniu i zanalizowaniu zdjęcia sonarowego oraz nieprzetworzonych danych, z jakich powstał, twierdzę, że pokazuje on ludzkie ciało - mówi w rozmowie z TVN24 NIck Lawrence.
Grupa poszukiwawcza ponownie przeczesuje odcinek Warty od mostu św. Rocha, gdzie po raz ostatni w listopadzie ubiegłego roku widziana była Ewa Tylman.
Czytaj także: