Do wypadku doszło we wtorek (9 kwietnia), przed godziną 17, na ulicy Kamiennej w Wysocku pod Ostrowem Wielkopolskim. Jak mówiła „Super Expressowi” Małgorzata Michaś z policji w Ostrowie Wielkopolskim samochód osobowy wymijał dziennikarza, jadącego na rowerze, ale nie zachował ostrożności i potrącił reportera.
Krzysztof Czub został uderzony z dużą siłą i upadł na zaparkowany inny samochód. Reporter połamany trafił do szpitala, miał między innymi złamanych 11 żeber. Gdy odnaleziono sprawcę wypadku, okazało się, że ma na sumieniu nie tylko potrącenie i nieudzielenie pomocy, ale też w jego mieszkaniu funkcjonariusze odnaleźli narkotyki: amfetaminę i tabletki ekstazy.
Na szczęście Krzysztof Czub powoli dochodzi do zdrowia. Swoich przyjaciół, znajomych i widzów informuje o postępach leczenia. W ostatnim poście w mediach społecznościowych w szczerych słowach podziękował wszystkim medykom, którzy pomagają mu w odzyskaniu sił.
Ogromnie dziękuję jej i wszystkim kochanym medykom ze Szpitala Miejskiego im. J. Strusia w Poznaniu, którzy doprowadzili mnie do pionu. Szpitalowi w Ostrowie jeszcze raz za ratunek - wyznał dziennikarz.
Wiem teraz bardziej jak ważna jest państwowa służba zdrowia, wsparcie społeczne i polityczne dla medyków i medycyny. Żadnych cięć składki. Kasa zamiast na bzdury - na szpitale. Tam każdy z nas prędzej czy później trafi. I nie słuchajcie tych polityków, którzy mówią, że nie warto, bo to studnia bez dna. Oni myślą, że wylądują na świetnych oddziałach MSW. A bogaci też nie zawsze trafią do prywatnej kliniki. Medycy polskich szpitali to nasze wspólne dobro - szczerze przyznał Krzysztof Czub.